Kim Holden - Promyczek

8/21/2016 6 Comments A+ a-


Hej wszystkim!
Dzisiaj mam dla was recenzję książki.
Ponieważ jest ona troszkę gruba, postanowiłam pisać tę recenzję stopniowo, żeby nic mi w niej nie umknęło. Recenzja może zawierać drobne spoilery, które jednak nie psują radości z czytania. Jeżeli jednak Ci to przeszkadza, zapraszam do siebie po przeczytaniu książki.






Tytuł: Promyczek
Autor: Kim Holden
Tłumaczenie: Katarzyna Agnieszka Dyrek
Tytuł oryginału: Bright Side
Kategoria: literatura obyczajowa i romans

Życie Kate Sedgwick nigdy nie było bezbarwne. Dziewczyna pomimo problemów i tragedii zachowała pogodę ducha – nie bez powodu jej przyjaciel Gus nazywa ją Promyczek. Kate jest pełna życia, bystra, zabawna, ma również wybitny talent muzyczny. Nigdy jednak nie wierzyła w miłość. Właśnie dlatego – gdy wyjeżdża z San Diego by studiować w Grant, małym miasteczku w Minnesocie – kompletnie nie spodziewa się, że przyjdzie jej pokochać Kellera Banksa.
Oboje to czują.
Oboje mają powód, by z tym walczyć.
Oboje skrywają tajemnice.
Kiedy wyjdą one na jaw, mogą uzdrowić…
Mogą również zniszczyć.


Książka zaczyna się zmianą.
Zmianą dla Kate, która jedzie na studia do Grant w mieście o tej samej nazwie. Zatrzymuje się u Maddie - u swojej ciotki, której właściwie nie zna. Tym sposobem oddala się od Gusa - swojego przyjaciela - na odległość kilkunastu godzin. Dalej ich relacja jest ciągiem SMSów, rozmowami przez telefon i przez Skype'a. Wiadomo jednak, że to nie to samo co rozmowa w cztery oczy.


Pisząc ten fragment jestem na stronie 154 i muszę stwierdzić, że książka mnie zaskoczyła. Podeszłam do niej jako do typowego romansu między dwojgiem ludzi. Kochają się, oboje mają problemy i tajemnice, oboje próbują je rozwiązać.
Jednak "Promyczek" jest o tym, o czym wskazuje sam tytuł. O głównej bohaterce. Skupia się bowiem na niej samej. Wiem, ciężko byłoby zapisać książkę samymi rozmowami, SMSami między Gusem i Kate, ale spodziewałam się rozwinięcia wyłącznie ich wątku, pozostawiając drugoplanowych bohaterów gdzieś daleko w tyle.

Miłą niespodzianką jest to, że wszyscy ci drugoplanowi bohaterowie naprawdę mi się spodobali. Mówiąc o bohaterach, najpierw jednak napiszę coś o samej Kate. Pomimo tych 154 stron na jakieś 500, zdążyłam poznać ją na tyle, żeby stwierdzić, że w gustach i preferencjach jest trochę mną. Co prawda ja pijam kawę z mlekiem i cukrem (nie tak jak Promyczek, który pije czarną dosłownie z nazwy), jednak jej drobne, nawet czasem niezauważalne zachowania potrafię przypisać do siebie (chroniczne i nieuleczalne spóźnianie się jest jednym z nich). I dlatego potrafiłam w tak prosty sposób się z nią utożsamić. Poza tym słucha dobrej muzyki i ma świetne podejście do ludzi.
Spodobało mi się to, że w tak prosty sposób udaje jej się ich odmienić, rozpromienić to, co ją otacza. Trafiając bowiem do uczelni, nie próbuje wtopić się w otoczenie, ale stawia sobie drobne i może nieznaczące cele, jak na przykład chęć poznania zamkniętej w sobie koleżanki z pracy, sprawienie by kolega zagadał do dziewczyny w stołówce czy wyznaczenie misji, by opiekun piętra choć raz się uśmiechnął.

Zawsze byłam dobra w akceptowaniu kogoś całkowicie, jego dobrych jak i złych cech. Widzę je wszystkie, ale staram się, by nie wpływały na mój osąd. Ludzie są skomplikowani. Życie też takie jest.

O Gusie nie można na ten moment wiele powiedzieć. Jest dla mnie jak na razie bohaterem nieodgadnionym. Postacią w 2D tak jak widzi go sama bohaterka jedynie przez komputer. Dowiadujemy się, że gra w debiutującym zespole, tak jak niżej wymieniony Keller jest przystojny i ma bardzo dobry kontakt z Promyczkiem. Praktycznie nie mają między sobą tajemnic. Podoba mi się relacja między Gusem a Kate. Ich rozmowy telefoniczne nie są wyłącznie kolejnymi pytaniami o spędzony dzień, ale wypełnionymi emocjami wyznaniami, o tym co robili, przekomarzając się przy okazji. Są naprawdę bardzo dobrymi, zżytymi ze sobą przyjaciółmi.
Przechodząc do drugoplanowych postaci, zadawala mnie fakt, że w końcu lubię drugoplanową kobiecą postać. Shelly na pierwszy rzut oka jest poważną, trochę straszną dziewczyną. Taką, przy której człowiek czuje się niezręcznie. Poznajemy ją w kwieciarni, gdzie Promyczek szuka zatrudnienia. Dzięki Kate poznajemy ją taką, jaką jest naprawdę czyli sympatyczną, trochę zamkniętą w sobie dziewczyną.
Keller pracuje w kawiarni o nazwie Grounds, gdzie Kate praktycznie codziennie przebywa. Jest  on chłopakiem opisanym jako wspaniały bóg grecki. Piękne oczy, chłopięca uroda, seksowny głos. Nic dodać, nic ująć. Jest słodki i po prostu fajny. Nie zraziło mnie ukazanie go w taki sposób. (Czy większość facetów w tej książce musi być zajebiście przystojna?!)
Zwykle opisywanie bohaterów w sposób wyidealizowany niezwykle mnie denerwuje. Tak jakby faceci w książkach nie mieli wad. Ale w tej ukazanie go z perspektywy Kate wydało mi się po prostu naturalne i znośne. (bo przecież każdy idealizuje kogoś, kto mu się podoba).
Tajemnica Promyczka jest dla mnie wciąż tajemnicą, bo jestem dopiero na 1/5 książki. Dowiadujemy się niewiele, ale autorka dawkuje to w odpowiedni sposób, budując napięcie.

Czytamy dalej.


Doczekałam się większej ilości fragmentów z punktu widzenia Kellera. Wcześniej bowiem jeden pojawił się na początku, kiedy bohaterowie poznali się ze sobą. Bardzo mnie to cieszy, bo wcześniej odkrywaliśmy go wyłącznie oczami Kate, a byłam chętna poznać, co też dzieje się w jego głowie.
Dochodzę również do wniosku, że gdyby nie napis na okładce "każdy ma jakieś tajemnice", byłoby znacznie lepiej. Mam tu na myśli to, że czytałoby się ją dużo lepiej bez odgórnej świadomości, że bohaterowie mają coś do ukrycia. Z góry to wiemy, a gdybyśmy nie wiedzieli, moment kulminacyjny byłby bardziej zaskakujący. Wiem, że w książce autorka stopniowo uświadamia nas o owej tajemnicy, ale robi to w sposób bardzo delikatny, prawie niezauważalny, natomiast napisy na okładce sugerują, jakoby te tajemnice stanowiły główny wątek historii.



Przyznaję się, potrzebowałam terapii muzycznej po tej książce, ponieważ jej treść sponiewiera. Łamie serce, dodatkowo je krusząc, by później je posklejać i poklepać cię po ramieniu. Nie spodziewałam się, że wywoła u mnie takie emocje. Jednak kiedy zaczynasz lubić bohaterów zaraz na początku, a w połowie książki już ich uwielbiać, ich emocje oddziałują na ciebie.
Naprawdę, polubiłam prawie wszystkich w tej książce. Gdybym była mężczyzną, właśnie wyznawałabym miłość Promyczkowi. A że jestem kobietą, wyznaję ją Kellerowi i Gusowi. Jesteście wspaniali.

Przeżywajcie każdy dzień, jakby był Waszym ostatnim. (...) Bądźcie spontaniczni. Życie ma zbyt wiele reguł, schematów i wymagań. Zmieńcie plany, by zrobić miejsce na zabawę.



Jeżeli jesteście emocjonalni, przygotujcie chusteczki i tabliczkę czekolady na pocieszenie. Jeżeli nie, zaskoczycie się, że w tym wypadku będzie inaczej.
Przed przeczytaniem tej książki bałam się, że się zawiodę, ale po pierwszych stu już wiedziałam, że moje obawy były niepotrzebne.
Polecam gorąco, naprawdę.
Zasługuje na moje największe i najszczersze zachwyty.

MOJA OCENA:





Ćwierćwiecze za mną. Mam na imię Patrycja i swego czasu prowadziłam bloga książkowego, by zachęcić innych do czytania. Obecnie mieszkająca na Islandii dziewczyna, która zapragnęła znów powrócić do swojej pasji. W wolnych chwilach uczy się też języka islandzkiego, ogląda słabe filmy, czyta komiksy i pstryka zdjęcia, gdzie popadnie.

6 komentarze

Napisz komentarze
MargoRoth
AUTOR
22/8/16 11:24 delete

Kiedy na zdjęciach widziałam tylko przednią stronę książki, nie podejrzewałam, że jest ona taka obszerna. Dopiero potem zobaczyłam, że jest z niej niezła cegiełka i byłam zaskoczona :) ,,Promyczek" wydaje się interesujący, mam nadzieję, że uda mi się kiedyś go kupić lub dostać.:)
Pozdrawiam cieplutko
Dominika z Books of Souls

Reply
avatar
Patrycja
AUTOR
23/8/16 16:57 delete

Dobra..przeczytam to! Tyle osób już napisało dobrą opinię w o niej, więc może mi się też spodoba, chociaż nie lubię zbytnio tego typu historii, ale zobczymy :)
Pozdrawiam <3
www.biblioteczkapati.blogspot.com

Reply
avatar
25/8/16 17:30 delete

Tak najpierw pomyślałam - nie, to nie dla mnie. Ale im dalej czytałam recenzję tym bardziej się do niej przekonywałam więc chyba jednak po nią sięgnę.
Pozdrawiam :)
http://life-ishappiness.blogspot.com/

Reply
avatar
BookParadise
AUTOR
25/8/16 22:05 delete

Wow jaka wysoka ocena!
Dzisiaj czytam drugą recenzję o tej książce i kolejna osoba ją poleca.
Jednak coś musi w tym być.
Fabuła mi przypomina inną książkę i zastanawiam się, czy ta mi się spodoba.
Będzie trzeba spróbować :D
Pozdrawiam serdecznie
http://bookparadisebynatalia.blogspot.com/

Reply
avatar
Geek Girl
AUTOR
26/8/16 17:37 delete

Strasznie mi się podoba, że recenzję pisałaś po różnych partiach tekstu, super pomysł i świetnie to wypadło!
Ja sama niedawno zamieściłam recenzję Promyczka na blogu i rozumiem cię w stu procentach. Przepiękna, miażdżąca i inspirująca historia, Kate jest wspaniałą bohaterką, zakochałam się w relacji jej i Gusa, a w dodatku autorka naprawdę natchnęła mnie, by stworzyć legendę. Płakałam jak głupia jeszcze kilka dni po zakończeniu lektury, gdy tylko pomyslałam o Promyczku.

Books by Geek Girl

Reply
avatar
26/8/16 23:45 delete

Dziękuję! Lubię pisać recenzję po fragmentach, bo wtedy wychodzą najszczersze i najbardziej emocjonalne opinie. :)
Dokładnie, ta książka jest naprawdę łamaczem serc. Może właśnie dlatego też jest taka wyjątkowa.

Pozdrawiam :)

Reply
avatar

Jeżeli spodobał Ci się mój wpis, proszę skomentuj.
Będzie mi niezmiernie miło! :)
Do komentowania nie musisz się logować. Ta opcja włączona jest również dla anonimowych użytkowników.