5 książek, których jeszcze nie przeczytałam (i troszkę mi wstyd)
Z okazji miłego zdarzenia dla mnie, jakim jest osiągnięcie okrągłej liczby 300! obserwujących na książkowym instagramie, postanowiłam zrobić coś nietypowego. Reaktywowałam więc bloga książkowego! Jak szaleć to szaleć!
Tak jak i z filmami (notka z filmami za jakiś czas), zdarza nam się na pewno taka sytuacja, w której znajomi pytają cię o tytuł książki, a kiedy skromnie odpowiadasz, że jeszcze jej nie czytałeś, ich zdziwienie sięga zenitu. Ja miałam kilka takich sytuacji. I czasami było mi troszkę wstyd. A to sprawcy owego zdziwienia. Zapraszam :)
Każdy zna, wielu przeczytało, niektórym się podoba niektórym nie. Ja historię Edwarda i Belli znam doskonale, chociaż ani filmu, ani książki nie oglądałam i nie czytałam. I chociaż wielu nie lubi i znam kilka takich osób, które stanowczo odradzają, ja i tak mam zamiar przeczytać. W końcu to nie może być gorsze od "Pamiętników wampirów" (he he he!).
Tutaj pragnę tylko szybciutko zwrócić uwagę, że czytałam Harrego Pottera (!), ale i tak go tutaj zamieszczę, bo wstyd mi, że przeczytałam go tak późno. Za "Kamień filozoficzny" zabrałam się pod koniec gimnazjum, a serię skończyłam gdzieś w liceum. Dość późno, bo zaledwie niecałe 4 lata temu, gdzie niektórzy są już po trzykrotniej lekturze Harrego Pottera. Można by pomyśleć, że to na swój sposób literatura przeznaczona dla trochę młodszych ode mnie, ale uwierzcie mi, przy czytaniu czułam się jak podekscytowany dzieciak. Harry Potter na zawsze w sercu. ❤
Bo kiedy gra stała się fenomenem na skalę światową, wypadałoby sięgnąć do źródła. I chociaż cała seria zerkała na mnie ukradkiem z półki szkolnej biblioteki, nie ośmieliłam się jej dotknąć przez 3 lata. A teraz żałuję, bo studenckie życie nie rozpieszcza i czasu na dłuższe serie trochę mniej.
Mimo wszystko na pewno przeczytam. :)
Ale jak to nie czytałaś?! "Kamienie na szaniec" to lektura gimnazjum, a prawdę powiedziawszy w gimnazjum się lektur nie czytało. Dlatego też i ta książka umknęła mi wtedy i w sumie zapomniałam o niej, do czasu wydania filmu na jej podstawie. Myślę sobie wtedy "kurcze, wstyd tak troszkę", tym bardziej że książka jest lubiana przez młodzież i nie tylko. No coż, przyznaję się do grzechu, nadrobimy- zobaczymy, przeczytamy - polubimy. :)
No i piąty, ostatni mój grzeszek, którego się wstydzę. Znalazł się tutaj, bo to właściwie podstawa w gatunku thillera i kryminału. Już stworzono serial i czwarty tom trylogii (czwarty tom trylogii, hmm...), kiedy ja nie znam nawet trzech poprzednich części. A że z wyżej wymienionych gatunków nie czytałam wiele, trzeba w końcu dobrze zacząć. Na przykład od takiego Millenium.
Nawiasem mówiąc, ciężkie te tomisza.
Nawiasem mówiąc, ciężkie te tomisza.
Oto mój rachunek sumienia. Więcej grzechów nie pamiętam. A jakie są wasze grzeszki czytelnicze? :)
Pozdrawiam cieplutko i do zobaczenia, miejmy nadzieję, następnym razem!
Pozdrawiam cieplutko i do zobaczenia, miejmy nadzieję, następnym razem!
9 komentarze
Napisz komentarzeZ wymienionych przez Ciebie, czytałam tylko dwie pierwsze pozycje, więc nie jesteś sama. :) Ja ,,Zmierzch" polecam i nie jestem w gronie przeciwników. Właściwie, to cała saga bardzo mi się podobała, chociaż moja opinia jest w znacznej mniejszości. :)
ReplyPozdrawiam cieplutko
Dominika z booksofsouls.blogspot.com
PS. Pozwolisz, że umieściłabym u siebie post o podobnym temacie? :)
Ze "Zmierzchem" jest właśnie tak, że albo się go lubi, albo nie cierpi. Ja postaram się podejść do niego obiektywnie. :)
ReplyNie ma sprawy, chętnie przeczytam taki wpis!
Również pozdrawiam!
Ja czytałam wszystkie (no Millenium na razie pierwszy tom dopiero :P). Skoro Harryego nadrobiłaś to teraz zabieraj się za Wiedźmina, on jest taaaaaki dobry, że nie będziesz żałować. Szczególnie kiedy po dwóch tomach opowiadań zaczyna się faktyczna fabuła z cudowną Ciri <3
ReplyMam pewien problem ze zrozumieniem zdania na temat książek Larssona:
"Tutaj już serial i czwarta część trylogii (czwarta część trylogii, hmm...), kiedy ja nie znam nawet trzech pozostałych"
Chyba jakiś błąd się wkradł?
Faktycznie, poplątałam. Chyba już jest lepiej. :)
ReplyZdecydowanie muszę przeczytać "Wiedźmina", bo słyszałam naprawdę wiele o tej serii, a i mój chłopak, który uwielbia grę, na pewno się ucieszy, gdy zdobędę dla niego książki.
Pozdrawiam i dzięki za zwrócenie uwagi. :)
Zależy, czy mówisz o ksiązce czy serialu Pamiętniki wampirów. Nic nie może być gorsze od tej ksiązki, ale serial jest całkiem niezły xdd
ReplyPozdrawiam
To Read Or Not To Read
Zdecydowanie mówię o książce! Serial był jak najbardziej w porządku i obejrzałam nawet kilka sezonów. Ale wersji papierowej mówię zdecydowanie "nie"!
ReplyPozdrawiam :)
Nigdy nie przeczytałam ani jednej części Harry'ego Pottera, co jest dla mnie największym wstydem...xd Podobnie jak ze Zmierzchem - około 6 lat temu, gdy po raz pierwszy zobaczyłam film, pokochałam fantastykę. I pomimo o wiele gorszych późniejszych części ekranizacji, jakiś sentyment pozostał. W dodatku cała seria stoi sobie u mnie na półce w papierowej wersji, dzięki mojej mamie, która swego czasu również dała się wciągnąć w ten świat ;d Do ,,Zmierzchu'' jednak zamierzam zabrać się w tym roku, a do Harry'ego, choć być może to dziwne, zbytnio mnie nie ciągnie.
ReplyChciałam jeszcze dodać, że bardzo przyjemnie jest tutaj u Ciebie na blogu! Będę częściej wchodzić :D
http://guide-to-the-world-of-books.blogspot.com/
Ooo, widzę że nie czytałyśmy tych samych książek :P
ReplyNie czytałam Larssona (nie ciągnie mnie) i Wiedźmina (nad tym właśnie pracuję). Pozostałe książki znam, a zarówno Zmierzch jak i Potter są na mojej liście best books ever. Rowling jest genialną pisarką i czy komuś odpowiada tematyka czy nie, kunsztu jej odmówić nie można - ta seria czyta się świetnie bez względu na wiek czytelnika, a to jest coś. Dla mnie Potter będzie jedną z najważniejszych serii, bo dzięki niemu zaczęłam czytać dużo i z przyjemnością. Pamiętniki wampirów, o których wspomniałaś dla mnie są fajną historią, ale strasznie napisaną, bardzo męczyłam się z tymi książkami i do Zmierzchu się nie umywają. Ale myślę, że kluczem do sukcesu Zmierzchu jest okres życia w jakim się go czyta. Ja go czytałam 10lat temu, dokładnie wtedy, kiedy czekałam na to, żeby w moim życiu pojawił się jakiś superbohater. W zasadzie była to pierwsza książka, w której bohaterowie mieli tyle lat co ja i podobne problemy. Nie wiem, czy podobałaby mi się teraz, czy może uznałabym ją za infantylną, ale ja z tamtego okresu czasu byłam urzeczona :)
Replyhttp://the-book-huntress-reviews.blogspot.com
Jeżeli spodobał Ci się mój wpis, proszę skomentuj.
Będzie mi niezmiernie miło! :)
Do komentowania nie musisz się logować. Ta opcja włączona jest również dla anonimowych użytkowników.