'Jesteśmy wszystkimi kolorami jednocześnie...' Jennifer Niven - Wszystkie jasne miejsca
Hej, hej!
U was też śnieg na dworze? Mam dla was dzisiaj recenzję tytułu, który spędzał mi sen z powiek tak bardzo, że położyłam się spać po czwartej. I to jeszcze nie wszystko, co ta książka robi. Ale tego dowiecie się poniżej.
Tytuł: "Wszystkie jasne miejsca"
Autor: Jennifer Niven
Tytuł oryginału: "All the Bright Sides"
Wydawnictwo: Bukowy Las
Tłumaczenie: Donata OlejnikKategoria: Literatura młodzieżowa
Theodore jest zafascynowany śmiercią. Codziennie rozmyśla nad sposobami, w jakie mógłby pozbawić się życia, a jednocześnie nieustannie szuka – znajdując – czegoś, co pozwoliłoby mu pozostać na tym świecie. Violet żyje przyszłością i odlicza dni do zakończenia szkoły. Marzy o ucieczce od małego miasteczka w Indianie i niemijającej rozpaczy po śmierci siostry.Kiedy Finch i Violet spotykają się na szczycie szkolnej wieży – sześć pięter nad ziemią – nie do końca wiadomo, kto komu ratuje życie. A gdy ta zaskakująca para zaczyna pracować razem nad projektem geograficznym, by odkryć "cuda" Indiany, ruszają – jak to określa Finch – tam, gdzie poprowadzi ich droga: w miejsca maleńkie, dziwaczne, piękne, brzydkie i zaskakujące. Zupełnie jak życie.Wkrótce tylko przy Violet Finch może być sobą – śmiałym, zabawnym chłopakiem, który, jak się okazuje, wcale nie jest takim wariatem, za jakiego go uważają. I tylko przy Finchu Violet zapomina o odliczaniu dni, a zaczyna je przeżywać. Jednak w miarę jak świat Violet się rozrasta, świat Fincha zaczyna się gwałtownie kurczyć.
Tak, to kolejny raz, kiedy będę zachwalać okładkę recenzowanej przeze mnie książki. Pierwszy raz spojrzałam na nią i stwierdziłam, że jest naprawdę ładna. Po przeczytaniu "Wszystkich jasnych miejsc" doszłam również do wniosku, że pasuje do tej powieści idealnie.
Książka wewnątrz wygląda bardzo schludnie. Historia powieści prowadzona jest z perspektywy dwóch głównych bohaterów, dzięki czemu możemy poznać ich punkt widzenia na różne zdarzenia.
Czcionka jest bardzo przyjemna dla oka. Książkę czytało się naprawdę szybko, podejrzewam że również za sprawą tej właśnie czcionki.
Chyba zdarzyło mi się zauważyć jedną literówkę, do reszty nie mogę się przyczepić. Całościowo książka prezentuje się bardzo dobrze.
Do przeczytania książki zachęcił mnie fakt, że coraz częściej natrafiałam na bardzo pozytywne recenzje na jej temat. Więc kiedy zobaczyłam ją w bibliotece na półce, tak jakby na mnie czekała, nie wahałam się po nią sięgnąć.
Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, prócz okładki oczywiście, był dopisek. Dopisek z wielu dopisków na książkach, których bardzo nie lubię. Ten głosił, że "Wszystkie jasne miejsca" można porównać do "Gwiazd naszych wina". A że twór pana Greena czytałam, więc byłam ciekawa, co też ta książka w sobie kryje.
Jeśli szukasz książki na miarę "Gwiazd naszych wina" - to jest to.
Na pierwszych stronach powieści poznajemy Fincha - jednego z głównych bohaterów, siedemnastolatka, który nie cieszy się w szkole dobrą opinią. Codziennie poszukuje on jakiegoś sposobu, żeby odebrać sobie życie. Z Violet poznaje się na dachu szkolnej wieży - dość nietypowe miejsce jak na spotkanie. Oboje stoją na krawędzi, patrząc w dół. Kto w tej sytuacji uratował kogo? Prawda jest inna od tej, którą znają wszyscy.
Można by powiedzieć, że oboje różnią się od siebie - Finch to szkolny wariat, którego nikt nie bierze na poważnie, specyficzny do granic możliwości, można porównać go nawet do filozofa. Chodzi do szkolnego psychologa i często zwraca na siebie uwagę. Violet natomiast była szczęśliwą, otoczoną ludźmi dziewczyną, której wszystko się układało, do czasu, w którym ulega wypadkowi. Kiedy jej siostra umiera, zaczyna obarczać siebie winą, a jej życie diametralnie się zmienia. Odlicza kolejne dni szkoły, zakreślając je czarnym krzyżykiem w kalendarzu, czekając jedynie na moment, w którym w końcu się ona skończy, a Violet wyjdzie z miasta, próbując zapomnieć o przeszłości.
Największym problemem ludzi jest to, że zapominają, iż najczęściej liczą się właśnie drobiazgi.
Są od siebie różni, a jednak to jedno spotkanie na dachu sprawia, że zaczynają się rozumieć i spędzać ze sobą czas. Myślicie, że między nimi narodzi się romans? Macie rację, jednak ta relacja będzie czymś więcej niż tylko romansem.
Bohaterowie w tej książce są naprawdę świetnie wykreowani. Moje serce skradł Finch, który był tak inny, tak niezwykły, że wszystko to, co robił i mówił w towarzystwie Violet czytało się z prawdziwą przyjemnością.
Uwielbiam to, [...] jak patrzy na mnie, jakby oprócz mnie nie było już nikogo, jakby sięgała wzrokiem poza ciało, szkielet i całą gównianą otoczkę i widziała mnie prawdziwego, takiego, którego nawet ja nie widzę.
Wcześniej wspomniałam, że okładka książki idealnie pasuje do jej treści. A wiąże się to z postacią Fincha. Ten cały chaos, ta czarna kupka przepleciona niekończącymi się nićmi w moich wyobrażeniach jest jego umysłem. Taki chaos myśli, bo do końca nie wiemy, co tym razem zrobi i powie. Jednak jego nietuzinkowe zachowanie sprawia, że zaczynamy go lubić i jednocześnie rozumieć.
Tak samo jak i nie wiemy, czego spodziewać się po Finchu, tak i nie wiemy, co zadzieje się w tej książce. Ja byłam naprawdę w szoku, poznając zakończenie, choć w głębi duszy się tego spodziewałam. Wzruszenie, które mi przy nim towarzyszyło, trwało nawet po zakończeniu powieści. Więc kiedy zobaczyłam na zegarku godzinę czwartą, trzymając w ręku "Wszystkie jasne miejsca" i zastanawiając się, "co tu się właśnie stało" z przeplatającym się "ale to było dobre", wiedziałam, że szybko nie zasnę i że kolejną książką z oceną 10/10, będzie właśnie ta od Jennifer Niven.
Przez całą historię poznajemy coraz bardziej bohaterów, przy okazji będąc świadkami ich rosnącego zrozumienia, miłości i akceptacji. Jednak w tej książce autorka poruszyła bardzo trudny temat, który niejako również dotyczy jej samej (a w tym celu polecam przeczytać po zakończeniu powieści tekst "od autorki" oraz "podziękowania").
- Theodore Finch, poszukiwacz Wielkiego Potwierdzenia. [...]
- Nie wiem, co to znaczy.
- To znaczy chcieć istnieć, chcieć coś znaczyć, chcieć umrzeć - jeśli się umierać musi - godnie, głośno, słowem... zostać.
Zapiera dech w piersiach, rozczulasz się nad nią, kiedy ona cię szokuje. "Wszystkie jasne miejsca" dotyka do żywego i zmusza do refleksji. Poruszając tak trudny temat, jak śmierć i próba poradzenia sobie z nią, jest również przydatna, bo otwiera oczy na te problemy.
Pozostaje na długo w pamięci.
30 komentarze
Napisz komentarzeUwielbiam tę książkę😍 Bardzi mnie poruszyła. Uważam, że każdy powinien po nią sięgnąć.
ReplyMam oko na tę pozycję już od dłuższego czasu, ale Twoja recenzja jeszcze bardziej mnie do niej zachęciła. Mam nadzieję, że zapoznam się z nią w najbliższym czasie. Pozdrawiam i zapraszam do mnie. Karolina z bloga Bookwormscity
ReplyMuszę tę książkę niedługo przeczytać, bardzo dużo dobrego o niej słyszałam ;)
ReplyZgadzam się z tobą. Ta książka jest szokująca, ale przepiękna. Uwielbiam ją!
ReplyWczoraj zaczęłam ją czytać i nie do końca wiem co o niej myśleć. Właśnie ten napis mówiący, że jest to książka w stylu Gwiazd Naszych Wina, odrzucał mnie od tej książki, ponieważ nie znoszę GWN. Jak na razie jestem na stronie 152 i podoba mi się to, że z każdą kolejną stroną akcja się rozkręca całkowicie pochłaniając czytelnika. Wydaje mi się, że jest to dobra książka, każda książka jest w minimalnym stopniu dobra jeśli nas czegoś uczy.
ReplyBardzo ciekawa recenzja! :)
Pozdrawiam cieplutko :*
Ja też spotykam się z samymi pozytywnymi opiniami o tej książce, a teraz Twoja jeszcze bardziej potwierdza to, że w końcu muszę po nią sięgnąć. Ta powieść wydaje się dla mnie idealna i jest w niej wszystko to, co lubię. Fundusze na książki, przybywajcie! :D
ReplyPozdrawiam cieplutko
BOOKS OF SOULS
Nie czytałam tej książki i w sumie dopiero o niej słyszę. Opis już mi się spodobał, okładka też jest bardzo ładna.
ReplyLubię to, że podajesz cytaty do recenzji. Dobrze się to czyta. Książkę chętnie przeczytam, no ale nie mam jak, bo nie ma jej w biblitoece, ani mnie na nią nie stać.
pozdrawiam!
polecam-goodbook.blogspot.com
Na tę książę mam przeogromną ochotę już od dłuższego czasu, aż nie mogę się doczekać, kiedy po nią sięgnę.
ReplyZapraszam do mnie na recenzję "Nie poddawaj się" Rainbow Rowell: https://herbaciane-recenzje.blogspot.com/2017/01/o-czarodziejach-wampirach-i-drugim.html
Hej hej!
ReplyPewnie nie zdajesz sobie nawet sprawy, że właśnie dałaś mi potężnego kopa w tyłek.
Chodzi o to, że twoje posty są świetnie przygotowane, ciekawe, a do tego zazwyczaj mamy taką samą opinię o książkach.
Ale o co chodzi z tym kopem?
Właśnie sobie uświadomiłam jak dawno nie napisałam żadnej recenzji. Dzięki tobie nabrałam ochoty żeby zrobić to teraz, zaraz ;) (chyba mi się to nie uda, bo jestem zawalona pracami domowymi, ale przynajmniej sobie przypomniałam, że hej, ja mam 2 blogi)
A, i oczywiście ta książka trafia na długą na ponad 100 pozycji listę "do przeczytania" ;)
Pozdrawiam
Kot
Ja w tej ksiązce tylko boję się zakończenia , że nie będzie takie jakbym chciała i przez to będzie mniej satysfakcjonujące.
ReplyOd dawna zabieram się za tą pozycję, ale po Twojej recenzji wnioskuję, że gdy po nią sięgnę, to na pewno się nie zawiodę! :D
ReplyPozdrawiam :)
Zgadzam się z każdym słowem, ta książka jest genialna! Zarwałam dla niej noc, płakałam jak szalona i po przeczytaniu uznałam, że ta książka złamała mi serce, ale to było piękne uczucie. I planuję w tym roku wrócić do tej książki, bo stęskniłam się za bohaterami. ;)
ReplyZgadzam się! Ta książka niezwykle porusza i nie daje o sobie zapomnieć, nawet jeśli przeczytało się ją już dawno. Zdecydowanie każdy powinien po nią sięgnąć.
ReplyPozdrawiam!
Zdecydowanie ją polecam. Nie powinnaś się zawieść. :)
ReplyPozdrawiam!
Musisz! I koniecznie daj znać, jak już ją przeczytasz!
ReplyPozdrawiam :)
Dokładnie - ta książka jest jednocześnie piękna i szokująca, a przez to właśnie tak wyjątkowa!
ReplyPozdrawiam!
Bardzo podoba mi się okładka, ale przez książkę nie dałabym radę przebrnąć. Zdecydowanie nie mój klimat.
ReplyChyba właśnie zakochałam się w okładce! A te cytaty ah aż mam ochotę szukać tej książki.
ReplyPozdrawiam
Biblioteka Tajemnic
Kocham te historię ♥ Na pewno nigdy jej nie zapomnę ;)
ReplyPozdrawiam
Moment Of Dreams ♥
Muszę ją kiedyś przeczytać :D Zapowiada się naprawdę ciekawie.
ReplyZabookowany świat Pauli
O kurczę, naprawdę się cieszę, że dałam ci tego "kopa" do napisania recenzji! Nawet jeśli nie miałaś czasu, żeby ją napisać, bo praca domowa, to życzę ci, żebyś znalazła trochę czasu dla swojego bloga. A wiem, że czas jest w tym wypadku bardzo, bardzo ważny. :)
ReplyCzekam na recenzję, będę sprawdzać! :)
Pozdrawiam!
Z przeczytaniem kolejnej recenzji ściska mnie coraz większy żal, że sobie tę książkę zespoilerowałam. :< Może jeszcze do niej zajrzę gdy mój mózg ochłonie i być może zapomni (wątpię) :<
ReplyO książce słyszałam już nie raz...jedni ją kochają inni nienawidzą. Ja jeszcze jej nie czytałam i w najbliższym czasie nie zamierzam tego robić xD Książka mnie kompletnie nie ciekawi, a do tego mam kilka innych pozycji które ogromnie chcę :P Jednak ciesze się, że tobie się podobała :D
ReplyBuziole :*
pomiedzy-wersami.blogspot.com
Trochę się czuję jak jakiś spamer, ale no trudno. Niniejszym zapraszam cię na recenzję, która powstała dzięki Tobie :)
Replyhttps://kotksiazkowyrecenzuje.blogspot.com/2017/01/to-skomplikowane.html
Pozdrawiam
Kot
Nie czuj się jak spamer! Możesz mnie informować o twoich recenzjach, chętnie będę je czytać i komentować, żeby dawać ci tego potężnego kopa w tyłek. :D
ReplyNawet jeśli na razie nie zamierzasz jej przeczytać i tak polecam. A nuż może ta książka okaże się zaskoczeniem! :D
ReplyPozdrawiam!
Och nie, spojler przy tej książce to prawdziwy pech. :( Nienawidzę spojlerów! Nawet jeśli nie uda ci się zapomnieć o tym, mam nadzieję, że sięgniesz po tę książkę.
ReplyPozdrawiam!
Czytałam tę książkę w oryginale, jeszcze na długo przed tym, jak wydali ją u nas w kraju :) I powiem tak: była cudowna! Ciągle tkwi w mojej pamięci, szczególnie po zakończeniu, które całkowicie mnie rozwaliło...
ReplyPozdrawiam,
Zagubiona w słowach
Piękna książka, zdecydowanie jedna z najbardziej godnych polecenia w literaturze młodzieżowej. Jestem ciekawa, czy gdybym przeczytała ją w tym momencie, oceniłabym ją nieco wyżej, ponieważ ode mnie dostała ocenę 8/10, co w moim przeliczniku jest sporym sukcesem, chociaż mam dziwne wrażenie, że mogłaby powalczyć o jeszcze więcej ;d Tak czy siak, to świetny tytuł, dający naprawdę dużo do myślenia.
Replyhttp://guide-to-the-world-of-books.blogspot.com/
Muszę się w końcu do niej zmobilizować, bo jest naprawdę warta uwagi
ReplyPozdrawiam
To Read Or Not To Read
Jeżeli spodobał Ci się mój wpis, proszę skomentuj.
Będzie mi niezmiernie miło! :)
Do komentowania nie musisz się logować. Ta opcja włączona jest również dla anonimowych użytkowników.