Jandy Nelson - Oddam ci słońce
Witam ponownie!
Niedawno zakończyłam czytanie książki "Oddam ci słońce", więc chętnie podzielę się z wami swoją opinią. Na początku jednak muszę wam coś wyznać: ta okładka jest tak cudowna! Nie wiem co podoba mi się bardziej - dobranie kolorów czy całokształt. W każdym razie uwielbiam na nią patrzeć i robić jej zdjęcia (w tajemnicy wam powiem, że kocham kolor niebieski na okładkach!).
Na początek słów kilka o samej książce:
Tytuł: "Oddam ci słońce"
Autor: Jandy Nelson
Tytuł oryginału: "I will give you the sun"
Wydawnictwo: Moondrive, Otwarte
Tłumaczenie: Dominika Cieśla-Szymańska
Kategoria: literatura młodzieżowa
JUDE - czasem nawet najpiękniejszy świat, w którym wschody słońca trwają cały czas, nie może wynagrodzić doznanych krzywd. Pełna energii buntowniczka zabiegająca o uwagę matki. Samotna i skrycie romantyczna. Podjęła wiele złych decyzji, których skutki musi ponieść.
Kiedyś brat bliźniak był jej najlepszym przyjacielem... NOAH- czasem pragniesz czegoś tak bardzo, że jesteś gotów oddać za to cały świat. Nawet słońce. Noah jest nieśmiały i delikatny. Skonfliktowany z ojcem, silnie związany z matką. Zakochany w sztuce. Marzy o tym, żeby zostać artystą. Jednak staje się kimś, kim nigdy nie chciał być.
Kiedyś on i Jude, jego siostra bliźniaczka, byli nierozłączni…
Zaczynając od samiutkiego początku, liczyłam że to będzie coś lekkiego, przyjemnego, idealnego na wakacje. Widzę w opisie dzieci, myślę sobie że to będzie coś zabawnego.
Jak bardzo się myliłam.
Na pierwszych trzydziestu stronach brnęłam ciężko przez tę książkę. Nie wiem, czym było to spowodowane, w każdym razie kolejne strony czytało mi się coraz trudniej i wolniej.
Ale uwierzcie mi, po tych trzydziestu stronach popłynęłam. Popłynęłam i nie potrafiłam zarzucić kotwicy. Ta książka to istna księga cytatów. Gdybym mogła, zaznaczyłabym każdą, naprawdę każdą stronę, bo Jandy Nelson na każdej z tych stron napisała przynajmniej jedno piękne zdanie.
Jeżeli też macie ten problem, w którym "Oddam ci słońce" idzie wam bardzo wolno, brnijcie tak jak ja coraz dalej. Nie zawiedziecie się, kiedy popłyniecie do samiuśkiego końca. Trzeba się przyzwyczaić do tego malowniczego stylu pisania. Jak już to zrobicie - nie będziecie żałować.
Jak wspominałam już wcześniej, myliłam się do tej książki, ponieważ nie jest tak sielankowa, za jaką ją brałam. Obydwoje z bliźniaków zmagają się ze swoimi własnymi problemami. Jude ma wrażenie, że ich matka faworyzuje jej brata. Jest buntowniczką i na początku zachowuje się właściwie jak typowa nastolatka. Zaczyna się ubierać skąpiej, malować i chodzić na imprezy, co nie podoba się jej mamie. Jude stosuje się też do księgi zabobonów, którą nosi ze sobą. Dziewczyna tak jak i jej babcia, która była właścicielką księgi, jest niezwykle przesądna. Będąc w posiadaniu biblii babci Sweetwine, stosuje się do każdego z wypisanych w niej wierzeń. I tym właściwie już na początku zaskarbiła sobie moją sympatię.
Na pierwszych trzydziestu stronach brnęłam ciężko przez tę książkę. Nie wiem, czym było to spowodowane, w każdym razie kolejne strony czytało mi się coraz trudniej i wolniej.
Ale uwierzcie mi, po tych trzydziestu stronach popłynęłam. Popłynęłam i nie potrafiłam zarzucić kotwicy. Ta książka to istna księga cytatów. Gdybym mogła, zaznaczyłabym każdą, naprawdę każdą stronę, bo Jandy Nelson na każdej z tych stron napisała przynajmniej jedno piękne zdanie.
Jeżeli też macie ten problem, w którym "Oddam ci słońce" idzie wam bardzo wolno, brnijcie tak jak ja coraz dalej. Nie zawiedziecie się, kiedy popłyniecie do samiuśkiego końca. Trzeba się przyzwyczaić do tego malowniczego stylu pisania. Jak już to zrobicie - nie będziecie żałować.
Jak wspominałam już wcześniej, myliłam się do tej książki, ponieważ nie jest tak sielankowa, za jaką ją brałam. Obydwoje z bliźniaków zmagają się ze swoimi własnymi problemami. Jude ma wrażenie, że ich matka faworyzuje jej brata. Jest buntowniczką i na początku zachowuje się właściwie jak typowa nastolatka. Zaczyna się ubierać skąpiej, malować i chodzić na imprezy, co nie podoba się jej mamie. Jude stosuje się też do księgi zabobonów, którą nosi ze sobą. Dziewczyna tak jak i jej babcia, która była właścicielką księgi, jest niezwykle przesądna. Będąc w posiadaniu biblii babci Sweetwine, stosuje się do każdego z wypisanych w niej wierzeń. I tym właściwie już na początku zaskarbiła sobie moją sympatię.
Łzy po stracie powinno się zebrać i połknąć, żeby uleczyć duszę.
Drugi z bliźniaków - Noah czuje się źle, że jego ojciec za wszelką cenę chce go zmienić. Jedynie w matce znajduje oparcie. Jest niezwykle utalentowany, ponieważ potrafi malować obrazy w głowie i robi to w fantastyczny sposób. Kiedy autor opisuje nam proces tworzenia tych obrazów, sami jesteśmy pewni, że są niesamowite. Jednak przez swoją artystyczną duszę chłopak jest dla społeczeństwa cichym, trochę dziwnym, zamkniętym w sobie chłopakiem.
I Jude, i Noah mają szansę pokazać się w tej książce, ponieważ rozdziały podzielone są na jednego i na drugiego z bliźniaków. Możemy w ten sposób spojrzeć na niektóre sytuacje z dwóch perspektyw, a to naprawdę zmienia wiele.
Bliźniacy kiedyś byli dla siebie jak jedność. Jednak z biegiem czasu i z powodu pewnych sytuacji, stają się dla siebie zupełnie obcy. Każdy z nich przechodzi przemianę i przestają oni siebie nawzajem poznawać.
Czytając książkę jesteśmy jednak świadkami tego, jak nawet największy konflikt między rodzeństwem potrafi załagodzić zwykła rozmowa. Oboje jednak unikają jej jak ognia i w trakcie czytania, z całego serca życzyłam im tej jednej rozmowy, która odmieniłaby wszystko.
- Dasz mi ten rysunek? (..) - Jak dasz mi słońce, gwiazdy, oceany i wszystkie drzewa, może się zastanowię (...) - Noah, żartujesz chyba. (...) Wtedy zostałyby mi tylko kwiaty. (...) - Okej. (...) Drzewa, gwiazdy, oceany. Dobra. - I słońce, Jude. - No dobra. (...) Dam ci słońce.
Ta książka to nie tylko świetna robota jeśli chodzi o styl pisania i o bohaterów. Niezwykle podobało mi się ukazanie w niej wątku homoseksualnego - tak obecnie kontrowersyjnego. Przed czytaniem obawiałam się tego, szczególnie że wątek miał dotyczyć dzieci. Jednak autorka przedstawiła to w taki sposób, że naprawdę cieszyłam się z każdej spędzonej wspólnie chwili obydwu postaci.
Ten tytuł to jest również majstersztyk powiązań. Autorka na początku przedstawia nam świat obydwu postaci, wplatając tu i ówdzie pozornie nieistotne szczegóły, by następnie zaskoczyć nas, gdy wszystko zaczyna łączyć się w całość.
Książka "Oddam ci słońce" naprawdę pozytywnie mnie zaskoczyła. Jeżeli jeszcze jej nie czytaliście, zachęcam. Jeżeli nie jesteście do niej przekonani, dajcie jej szanse. Jest na swój sposób niezwykła i na pewno chętnie do niej jeszcze powrócę. Oddałabym słońce, żebym mogła o niej zapomnieć i przeczytać ją ponownie. ;)
MOJA OCENA:
(Matko, ale jestem nudna. Daję same dobre oceny. Chyba czas przeczytać jakiegoś gniota...)
A teraz żegnam się z wami i
do następnego! :)
3 komentarze
Napisz komentarzeUwielbiam tę książkę, idealna pozycja na wakacje. Z pewnością kiedyś do niej powrócę, bo odnalazłam tam siebie. :)
ReplyPozdrawiam, Nat z osobliwe-delirium.blogspot.com
Czytałam i przez większość czasu ta książka mnie trochę nudziła, lecz było warto wytrwać do końca :)
ReplyPozdrawiam, Wikix
Ja kilka dni temu skończyłam czytać "Niebo jest wszędzie" tej autorki. Po "Oddam ci słońce" muszę sięgnąć bo słyszałam o tej książce już tyle dobrego... :) Mam nadzieję, że uda mi się ją przeczytać w październiku.
ReplyPozdrawiam, Ola
bookwithhottea.blogspot.com/
Jeżeli spodobał Ci się mój wpis, proszę skomentuj.
Będzie mi niezmiernie miło! :)
Do komentowania nie musisz się logować. Ta opcja włączona jest również dla anonimowych użytkowników.