Podsumowanie miesiąca: Sierpień
Witam was wszystkich bardzo serdecznie!
Rzucam postami jak z procy, trochę się ich nagromadziło w roboczych. Wybaczcie!
Rzucam postami jak z procy, trochę się ich nagromadziło w roboczych. Wybaczcie!
To moje pierwsze i raczej skromne podsumowanie sierpnia. Uczniowie zaczynają już kolejny rok szkolny, a studenci mają jeszcze miesięczną przerwę. Na zdjęciu możecie zobaczyć miejsce, gdzie często jeżdżę na rolkach. Nie ma tu praktycznie ruchu, bo droga jest ślepym zaułkiem! Jazda tutaj to czysta przyjemność.
Przyznaję się bez bicia, że ten miesiąc nie był zbyt czytelniczy. Niemniej jednak postaram się coś z niego wycisnąć. :)
W tym miesiącu przeczytałam wyłącznie dwie książki:
Kim Holden - Promyczek
Recenzje obu z nich możecie przeczytać, klikając na tytuły powyżej.
Jestem również świeżo po lekturze:
Jandy Nelson - Oddam ci słońce
Recenzja już wkrótce!
Miesiąc sierpień jest jednak miesiącem sukcesu, ponieważ to w tym miesiącu liczba obserwujących mnie na instagramie przekroczyła 500 osób! W sierpniu również zaczęłam rozwijać tego bloga i tym sposobem, dzisiaj mam ładny, schludny blog, na którym możecie czytać moje wpisy. :)
Traktuję to jako wielki sukces, bo jeszcze nigdy nie przykładałam się tak do żadnego z moich blogów. Dziękuję wam za wszystkie wyświetlenia, komentarze, nominacje - dzięki nim wreszcie czuję się jak część blogosfery!
Najpopularniejszym wpisem miesiąca jest wpis:
"Moje czytelnicze rozczarowania", który nie tylko zyskał największą ilość wyświetleń, ale również i komentarzy!
Zaraz za nim na drugim miejscu uplasował się wpis "Liebster Blog Award, czyli o co tu chodzi" - dziękuję!
Najpopularniejszym wpisem miesiąca jest wpis:
"Moje czytelnicze rozczarowania", który nie tylko zyskał największą ilość wyświetleń, ale również i komentarzy!
Zaraz za nim na drugim miejscu uplasował się wpis "Liebster Blog Award, czyli o co tu chodzi" - dziękuję!
Ten miesiąc jest dla mnie wyjątkowo muzyczny, ponieważ poznałam w nim kilka zapadających w ucho piosenek:
1. Dzięki jednej z blogerek, a dokładnie dzięki Elfiastej, poznałam tę piosenkę, która szybko wpada w ucho i nie chce wylecieć z głowy.
2. Kolejną piosenkę uwielbiam nie tylko za to, że równie szybko wpada w ucho, ale również za tekst i za teledysk. Zdecydowanie warta uwagi. I trochę odnosi się do mojej ostatniej lektury "Oddam ci słońce". ;)
3. Piosenka "You Don't Own Me" pochodzi z filmu, którą większość zapewne kojarzy. I o ile sam film nie wywarł na mnie najlepszego wrażenia, soundtrack już tak. A ta piosenka szczególnie.
4. Ta piosenka właściwie nie powinna się tutaj znaleźć. Tym bardziej, że piosenka i w sumie teledysk nie są bardzo ambitne. Jednak każdą rosyjską piosenkę traktuję raczej jako lekcję języka niż jako rozrywkę. Tekst piosenki jest tutaj niezwykle prosty, słowa powtarzają się, łatwo można wyłapać ich wymowę, dodatkowo wpada w ucho. Jeżeli uczysz się języka rosyjskiego, to coś dla ciebie. A może innym się spodoba. ;)
5. A ta piosenka już kompletnie zawróciła mi w głowie! Jest świetna!
W sierpniu obejrzałam również kilka filmów - niektóre ciekawe, inne trochę mniej. Może któreś z nich znacie. :)
1. "Lucky", czyli "Szczęściarz" to film... naprawdę dziwny. I nie, nie chodzi mi o ten film z Zacem Efronem. Na filmwebie zaznaczony jest jako komedia, ja jednak dopowiedziałabym, że to czarna komedia. Nie wiem co więcej o nim powiedzieć, czarne komedie chyba nie są dla mnie. Obejrzałam go do końca, nie ze względu na ciekawość, a raczej ze względu na to, że po prostu chciałam go już skończyć.
Nastoletnia Lisa mieszka w domu wraz ze swoimi rodzicami oraz młodszym bratem. Niestety nikt, prócz głównej bohaterki nie jest świadom tego, że codziennie przeżywają ten sam dzień i co najważniejsze nie są świadomi tego, że nie żyją. Problem w tym, że Lisa nie wie, jak to się stało ani jak uświadomić o tym innych. Jedyną wskazówką do rozwikłania zagadki jest pewien mieszkaniec domu, który chce za wszelką cenę się z nią skontaktować.
3. "Suicide Squad", czyli "Legion samobójców" - po miernych ocenach moich znajomych, obiecałam sobie obejrzeć ten film, żeby utwierdzić się w przekonaniu czy faktycznie nie jest wart obejrzenia.
I mnie zawiódł. Nie wiadomo do końca czy film miał być mocno przerysowany czy może mroczny i ponury. W efekcie dostajemy zgniecioną kulkę wszystkiego, co chcieli w nim zamieścić twórcy i trochę im nie wyszło.
O ile aktorka Margot Robbie poradziła sobie bardzo dobrze z rolą Harley Quinn, sama postać raczej odrzuciła niż zyskała moją sympatię. Dodatkowo przed premierą filmu bardzo skupiono się na pokazaniu Jareda Leto w roli Jokera, a po seansie stwierdziłam, że było go tam naprawdę niewiele. A to były naprawdę dobre sceny.
Charakteryzacja postaci jak najbardziej na tak. Soundtrack również. Jednak całokształt trochę kulał.
Grupa złoczyńców otrzymuje od rządu szansę na odkupienie, wypełniając misję zagrażającą ich życiu.
4. "The Imitation Game", czyli "Gra tajemnic". Na początku chciałam obejrzeć ten film ze względu na Benedicta, który gra w nim główną rolę. Po premierze jednak naczytałam się dużej ilości bardzo dobrych opinii, więc zechciałam obejrzeć go znowu, tym bardziej dlatego, że jest po prostu dobry.
I taki też jest ten film. Trzymał mnie w napięciu. Alan Turing - główny bohater - jest naprawdę świetną postacią. Polecam obejrzeć! Naprawdę dobre kino.
Angielski matematyk i logik, Alan Turing, pomaga złamać kod Enigmy podczas II wojny światowej.
5. "Chronicle", czyli "Kronika" - tytuł stworzony tak, aby wyglądał na film dokumentalny. W efekcie jest to naprawdę ciekawy zabieg, dzięki któremu czujemy emocje bohaterów i jesteśmy świadkami wielu sytuacji z ich udziałem. "Kronika" zaczynała się naprawdę dobrze i na początku mogłam dać jej dobre 7/10. Sprawy się jednak pokomplikowały pod sam koniec, kiedy z dobrego filmu sci-fi zrobił się wielki chaos, wielki misz-masz, wybuchy i tym podobne.
Aktor Dane DeHaan, którego uwielbiam, spisał się jednak bardzo dobrze w swojej roli i zdecydowanie dla niego na tym filmie zostałam do końca. (Mr Robot - ktoś, coś?).
Tak właściwie, ten plakat to prawdziwy majstersztyk.
Trzech nastolatków nieoczekiwanie zyskuje moc telekinezy.
I tak docieramy do końca mojego podsumowania. Mimo że sierpień nie obfitował w książkowe przygody, wycisnęłam z niego ile tylko mogłam, dzięki czemu powstał z tego całkiem długi wpis.
Piszcie komentarze, przedstawiajcie swoje opinie i serdecznie zapraszam do siebie znowu!
5 komentarze
Napisz komentarzeGratulacje! Wygląd bloga jest śliczny <3 Ja w sierpniu też przeczytałam 3 książki i bardziej przyłożyłam się do wyglądu bloga/postów :D Oby każdy następny miesiąc był jeszcze lepszy :*
ReplyBuziaki :*
zlodziejka-zapisanych-stron.blogspot.com
Bardzo ładnie wygląda Twój blog. Aż miło popatrzeć. :)
ReplyMoże książkowo nie było najlepiej, ale za to ile filmów obejrzałaś. :)
Życzę, by wrzesień był mocno zaczytany! :)
Bardzo się cieszę, że polecana przeze mnie piosenka przypadła Ci do gustu :) Piosenka po rosyjsku nie dość, że mi się spodobała, to jeszcze na pewno przyda mi się do nauki tego języka, który w sumie nie jest taki trudny :D A Mjut uwielbiam <3
ReplyNa recenzje "Oddam ci słońce" już czekam, bo zbiera różne opinie, a mi się bardzo podobała. Z filmów nie obejrzałam jeszcze ani jednego, ale zamierzam zabrać się za "Legion samobójców", jestem ciekawa czy i mi nie podpasuje.
Pozdrawiam
Cześć! Dziękuję, że odwiedziłaś mojego bloga. Bardzo się cieszę jak ktoś zostawia po sobie blog, myślę nawet, że to miłe. W każdym razie, prowadzisz bardzo ładnego i delikatnego bloga, zamieszczasz na nim wszystko to, co każdy z książkoholików uwielbia :) Mamy chyba podobne gusta książkowe i muzyczne :)
ReplyZ chęcią ''poobserwuję Twojego bloga'' .Miłego dnia!! :)
| Adrianna z bloga czytelniabookholiczki.blogspot.com |
Ja w sierpniu przeczytałam 8 książek i jestem całkiem zadowolona. Swego czasu często słuchałam muzyki Macklemore'a i bardzo lubię kawałek ,,Same love". :)
ReplyPozdrawiam cieplutko
Dominika z Books of Souls
Jeżeli spodobał Ci się mój wpis, proszę skomentuj.
Będzie mi niezmiernie miło! :)
Do komentowania nie musisz się logować. Ta opcja włączona jest również dla anonimowych użytkowników.